Składający się z zaledwie 9 wierszy cykl wierszy nabywczych dotyczy procesu nabywania towarów, który za czasów PRL-u odbywał się tylko w jeden sposób – poprzez „wystanie swojego” w kolejkach. Barańczak, jako piewca codzienności tamtych lat, poświęcił problemowi zakupu produktów w Polsce ludowej cały tomik Wierszy nabywczych.
Dojść do lady – Barańczak – pdf
Listę wierszy z tomiku „Dojść do lady” i ich skrócony opis znajdziesz również w wygodnym do pobrania i wydrukowania pliku pdf: S. Barańczak – Dojść do lady (Wiersze nabywcze).pdf
Barańczak – Dojść do lady – spis wierszy
Posuwać się do przodu
Grunt to zachować porządek
Coś dziś rzucili
Braki, odrzuty, produkty zastępcze
Pan tu nie stał
Niech pan mi zajmie miejsce
Każdy może stać
Przepraszam, kto jest ostatni
Za czym państwo stoją
Barańczak – Dojść do lady – analiza i opracowanie
Pierwszy wiersz cyklu (Posuwać się do przodu) obnaża problem relacji międzyludzkich w tworzącej się kolejce. Barańczak wskazuje na pewne prawidłowości powtarzające się co rano przed sklepami: wszyscy dbają o to, by nie było żadnych luk, każdy żywi urazę do osoby stojącej jako pierwsza, a z nienawiścią patrzy się na osobę, która „zabrała” ostatni upragniony przez nas przedmiot.
W wierszu Grunt to zachować porządek analizie poddane zostały zasady zachowania się w kolejce. Stać nie jest wcale tak łatwo – co chwila ktoś próbuje dopchnąć się z boku, a przed sobą niejednokrotnie ma się „plecy z łupieżem, na karku oddechy nieświeże”. Podmiot liryczny konstatuje: „tak jak oni z życiem, przez życie / dojść do ładu, dojść do lady sobie życzę; / bo co za nią? lepiej się nie łudźmy”.
Tytuł utworu Co dziś rzucili jest dokładnym cytatem jednego z najczęściej powtarzanych pozdrowień sąsiedzkich w PRL-u. Asortyment sklepów był bowiem tematem numer jeden. Barańczak w wierszu eksploatuje słowo „rzucić” w wielu innych znaczeniach, np.: „kogo tam znów / rzucili na kolana a kogo błotem / obrzucili”, „komu rzuca się w oczy to błoto”, „komu najwyżej na mózg się rzuciło”, „pieśni nie rzucim / ziemi skąd nasz / brud”.
Braki, odrzuty, produkty zastępcze to wiersz poruszający głównie problem jakości asortymentu oferowanego w czasach PRL Polakom. Ludzie musieli przyzwyczaić się do tego, że mogą liczyć jedynie na „dorsza drugiej świeżości”, „sztuczny miód”, „rozwodnione mleko”, drzwi (…) z obluzowaną klamką”. W wierszu wyrażony zostaje bezpośrednio brak nadziei na zmianę tej sytuacji:
„Więc to już nigdy? Tak, już nigdy. Zamiast
prowizorki, tandety, trzeciej kategorii
nie nastanie świat świetny, strzelisty i świeży”.
Klasyczny wiersz Pan tu nie stał jest (oczywiście do granic wyeksploatowaną pod względem lingwistycznym) parafrazą typowych zwrotów osób stojących w kolejkach. Poza tytułową frazą pojawiają się w tekście także zwroty typu: „panie, tam jest koniec”, „nie stawiaj się pan, stawaj pan (…) na szarym końcu”, „nie stój pan w miejscu”.
Wiersz Niech pan zajmie mi miejsce opowiada o dylematach osoby walczącej o miejsce w kolejce. Spośród wszystkich wierszy z cyklu wyróżnia go forma – zamiast ciągłego wiersza nieregularnego mamy tu do czynienia z pewną powtarzalnością. Po każdej sześciowersowej strofie pojawiają się powtarzane po dwakroć wersy (na kształt niejednolitego refrenu). Słowa te, choć wetknięte są w usta tłumu kolejkowiczów, wydają się być słowami płynącymi wprost od władzy: „chociaż cię kaleczymy, / chociaż tratujemy, / ale cię leczymy, / ale ratujemy”.
Utwór Każdy może stać jest komentarzem do rzeczywistego wydarzenia w 1979 roku, kiedy to śmierć kobiety stała się przyczyną czasowego zamknięcia sklepu mięsnego. Barańczak wyraża swe rozgoryczenie postawą ludzi, którzy – zamiast przejąć się śmiercią człowieka – wyrażali swój zawód z powodu nieczynnego sklepu. Z bólem wiersz swój rozpoczyna poeta słowami: „Może nie karkówki, lecz za to ile otuchy / mógł wynieść z tego wydarzenia i / sklepu mięsnego (…) każdy”.
Wiersz Przepraszam, kto jest ostatni również wskazuje na kolejkowe prawa i prawidłowości – stać należy „bez przepychanki i z zachowaniem porządku”. Tylko wtedy osoba może liczyć na niezwyzywanie od – notabene – ostatnich.
W ostatnim z cyklu wierszu Za czym państwo stoją znowu podniesiona zostaje kwestia stania – nie jednak za produktem, a stania murem za zmianami politycznymi, których wszyscy Polacy byli niemymi świadkami. „Kobiety w średnim wieku, staruszki, emeryci” stoją bowiem „ciśnieniem niewidzialnej nadziei przyparci do muru”.
Bibliografia
S. Barańczak, Dojść do lady (Wiersze nabywcze), [w:] idem, 159 wierszy 1968-1988, Kraków 1990, s. 125-133.